czwartek, 5 marca 2015

Mapa marzeń działa!

Moją drugą mapę marzeń sporządziłam w nowiu Koziorożca 22 grudnia 2014 roku. To był taki bardzo astrologiczne magiczny moment, gdy słońce i księżyc jednocześnie rodziły się na nowo, aby zaczarować swoje życie

Po wykorzystaniu wskazówek zawartych w "Kompasie Marzeń" mapę sprowadziłam do dwóch najważniejszych marzeń: moje zdrowie, szczególnie zrzucenie szkodliwych kilogramów i uzyskanie stabilizacji finansowej, pozwalającej na naprawienie wielu innych spraw. Uwzględniłam na mojej mapie także kształty, żywioły, symbole, podpisałam swoje marzenia. Powiesiłam nad biurkiem, przy którym często siedzę, co sprawia, że na nią zerkam codziennie. Myślałam, że moja mapa po prostu będzie „wzmacniać” moje marzenia i dodawać mi motywacji do pracy nad ich realizacją. Ale moja mapa marzeń działa zupełnie inaczej, niż się spodziewałam.


Pierwsze marzenie powinno spełnić się już marcu, a dokładnie 17. Było to założenie, że zrealizuję pierwszy etap odchudzania i będę lżejsza o 5 kilogramów. Niestety luty mijał, a waga stała w miejscu, jakby ją ktoś zaczarował. Mimo, że nadal postępowałam jak wcześniej, kiedy straciłam 10 kg, stagnacja trwała. Po prostu waga miała gdzieś moje pozytywne myślenie, moje cele i plany i moją pogodę ducha. Ale mapa marzeń działała w tym kierunku, chociaż tego nie dostrzegałam: w styczniu poznałam konsultantkę zdrowego odżywiania na spotkaniu u przyjaciółki i dostałam odpowiednią wizytówkę. Dostałam, zostałam z nią w ręku, spoglądałam od czasu do czasu i nie mogłam się zmobilizować do zadzwonienia. I znowu mapa marzeń musiała przejąć inicjatywę, przyjaciółka zaproponowała mi spotkanie. Spotkanie, które odczarowało moją wagę, dzięki któremu pierwsze marzenie zaczęło się nagle realizować. Dzięki temu, że waga zaczęła spadać dostałam takiego kopa motywacyjnego, że na żółtym polu postawiłam mojej mapie marzeń coś większego do realizacji: do 15 sierpnia stracić kolejne 15 kilogramów. Jak ja bym chciała na wakacje pojechać z nową figurą i wcisnąć się w te ciuchy, które leżą w kartonie.

Drugie pole, które się już spełniło to pole różowe, moje relacje z moim mężem są coraz bardziej dojrzałe, bardziej satysfakcjonujące i głębsze. A przy okazji jeszcze pole szare dorzuciło swoje trzy grosze, bo wymarzyłam sobie tak cudowne wakacje, jakie spędziliśmy w zeszłym roku, cudowne dwa tygodnie nad morzem. Wkleiłam nasze zdjęcie z zeszłego roku i bingo! Termin zarezerwowany, zaliczka wpłacona. Mało tego, zapowiadają się wczasy rodzinne, bo jadą też teście, moja mama i ulubiona ciocia.

Moja mapa marzeń podarowała mi radość życia, nadzieję i wiarę w ludzi. Jeszcze pozostały 3 obszary, w których do spełnienie jeszcze troszkę brakuje, ale gdy popatrzyłam na to szerzej, wiem. że tam też się dzieje na plus. W polu projekty wkleiłam marzenie o swojej książce i regularnie nad nią pracuję. Będę czekać cierpliwie, aż moja mapa marzeń pomoże mi w realizacji kolejnych marzeń, a dzięki autorkom "Kompasu Marzeń" wiem, że mapa marzeń to narzędzie, które mogę dowolnie kształtować, w zależności od moich marzeń.

1 komentarz:

  1. świetne informacje! aż dreszczyk się pojawił :) tak trzymaj Ciotka Klotka! :)

    OdpowiedzUsuń