Mały
kotek wierzył, że szczęście znajduje się w jego ogonie. Przez wiele godzin
biegał w kółko, usiłując schwytać swój ogon. Pewnego dnia pojawił się starszy i
mądrzejszy kocur, który zapytał małego, co robi. Kotek przedstawił mu swoją
teorię szczęścia. Starszy kot odpowiedział: Ja też poznałem sprawy tego świata
i wiem, że szczęście jest w moim ogonie, ale zaobserwowałem, że im więcej za
nim gonię, tym bardziej mnie zwodzi. Teraz więc spaceruję zadowolony z siebie i
zauważyłem, że gdziekolwiek idę, mój ogon zawsze za mną podąża. (znalezione)
Będę przewrotna, bo to nie
będzie post o szczęściu. To będzie post o kotach i ich filozofii życiowej, z
której czerpię wzorce. Według chińskiego horoskopu urodziłam się w roku
Tygrysa, a starochińskie przysłowie mówi „kot
to tygrys, który je z ręki”, później V.M Hugo uzupełnił: Bóg stworzył
kota, żeby człowiek mógł głaskać tygrysa. Zatem KOT jest zwierzęciem, które mnie inspiruje, które kocham i bez
obcowania z którym nie wyobrażam sobie życia. Towarzyszy mi od wczesnego
dzieciństwa, zawsze w domu był jakiś kot. Ale pierwszym kotem, który wybrał
mnie był Shogun. Towarzyszył mi przez 11 lat. Teraz moim nauczycielem życia
jest Jerry.
Jak już wspomniałam jest moim
prywatnym wzorem asertywności, nauczycielem wyrażania uczuć, komunikowania
potrzeb i bycia sobą. Jest przy tym niezwykle uroczą gadułą, całkiem jak ja.
Ale skoro mój kot może mówić dużo i czasami nie na temat, to ja też mam takie
prawo. Skąd wiem, że nie na temat? Mój kot zadbał o to, żebym nauczyła się jego
języka. Krok po kroku mnie uczył, jak miauczy kiedy życzy sobie jeść, kiedy mu
się zawartość miski nie podoba, kiedy chce wyjść, kiedy domaga się pieszczot, a
kiedy mnie po prostu woła, bo potrzebuje widza lub słuchacza. Ale jednocześnie
nauczył się również mojego języka niewerbalnego, bo ze słów rozumie
prawdopodobnie swoje imię. Ale oczywiście rozumie je według swoich kategorii,
czyli: Pies przyjdzie na zawołanie, kot
odbierze wiadomość i skontaktuje się z tobą w wolnej chwili.( Mary Bly)
Mój kot doskonale odczytuje moją
mowę ciała i wie, że ten moment kiedy zgłodniał nie jest dobry, żebym wstała z
fotela i napełniła mu miskę, bo z niewiadomych powodów wpatruję się w migającą
skrzynkę. Czy mój kot wobec tego odchodzi i czeka na dogodną chwilę? Absolutnie
nie. Mój kot zaczyna zmieniać sytuację na korzystną dla niego, czyli zwracać na
siebie moją uwagę. Najpierw cichutko miauknie, żeby powiedzieć mi, że
przyszedł. Potem obetrze się o nogi. Poczeka chwilkę i jeśli to mnie nie
oderwie, ponawia rytuał, tylko intensywniej. Aż w końcu po prostu wskoczy mi na
kolana. Tego już zignorować nie mogę i zazwyczaj pozwalam się zaprowadzić do
kuchni. Dodam tutaj, dlaczego mój kot po prostu nie wskoczy przed telewizor –
na skutek wypadku stracił możliwość skoku wzwyż. Ale nie traktuje tego jako
jakiekolwiek ograniczenie. I to kolejna rzecz, którą od niego wzięłam. Nie
traktować swoich ułomności jako coś, co jest ograniczeniem. Po prostu pokonuje
się przeszkody w inny sposób, zawsze jakiś jest. W przypadku mojego kota:
skorzystać z krzesła, pufy, czy otwartej szuflady, żeby się wspiąć, albo
poprosić o pomoc, czyli zawołać mnie, żebym go przeniosła. I czy to nie
asertywność w najczystszej postaci?
Mój kot także zapewnia mi zdrowie
psychiczne. Tak, jest moim lustrem. Mogę do niego mówić o rzeczach radosnych,
mogę się wyżalić, pozwoli się wziąć na ręce, gdy wie, że potrzebuje bliskości i
przytulenia. Jest takim moim domowym terapeutą. Zdarza się, że leży sobie do
mnie tyłem jak do niego mówię, bo mu tak wygodnie i absolutnie nie ma ochoty
zmieniać pozycji, ale delikatnym strzyżeniem uszu daje mi znać, że mnie słucha.
Być może dlatego Bruce Derek stwierdził:
„Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,
człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał, i kota, który będzie
go ignorował.” Moim
zdaniem nie nauczył się po prostu dokładnie kociego języka. Kocie ucho to
bardzo ciekawy organ, funkcjonuje niezależnie od tego co robi reszta kota.
Przytoczę tutaj opowieść o innym kocie, należącym do żołnierza amerykańskiej
jednostki wojskowej, stacjonującej na Wyspach Salomona w czasie drugiej wojny
światowej. Kot, dzięki nadzwyczajnemu słuchowi informował żołnierzy o
zbliżających się nalotach – zaczynał być niespokojny, ciągle się kręcił
i w końcu podążał w kierunku schronu. Był to pewny znak, iż wkrótce na
niebie pojawią się japońskie samoloty. Fenomen kota był nadzwyczajny, gdyż
swoim zachowaniem zapowiadał naloty ze znacznym wyprzedzeniem w
odniesieniu do alarmów radiowych, ale amerykańskie samoloty nie zakłócały drzemki
wylegującemu się na słońcu kotu.
Kot nigdy nie ignoruje
człowieka, zgodzę się z Oskarem Wilde’m, że „ludzi można podzielić z grubsza na dwie kategorie: miłośników kotów i
osoby poszkodowane przez los”. Kot kocha „swojego” człowieka bezgranicznie,
o ile uzna, że ten człowiek na to zasługuje. A kocie uczucia to zupełnie inna
kategoria. „Zdobyć przyjaźń kota nie jest
rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym
przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem”( Théophile
Gautier). Ja powiem o tym inaczej,
dla kota najważniejsze jest pozostać kotem. Ktoś, kto nie jest w stanie tego
uszanować, nie zasługuje na jego uczucie, albo należy do drugiej kategorii
ludzi. Bo chcielibyście spędzić swoje życie u boku kogoś, kto Was nie szanuje,
narzuca Wam swoje zasady, tworzy bariery i ograniczenia, usiłuje narzucić swój
pogląd, podporządkować? Przytoczę Eugen Skasa - Weiss „Kot, w ujęciu współczesnym, wzbogaca wielki
czy też mały ludzki świat o nowy wymiar, a wyrażając to w sposób możliwie
najgłupszy, ale modny: kot otwiera nam oczy na kocie rozumienie świata.”
Wspomniałam już terapeutycznym
oddziaływaniu mojego kota. Koty naprawdę wzbogacają jakość naszego życia, mając
kota, nie czuję samotna poprzez głaskanie zwierzęcia, mówienie do niego
obniżamy też nasz poziom stresu i ciśnienie krwi, dzięki czemu właściciele
kotów żyją dłużej. Kot leczy nas też z przeziębienia czy bóli reumatycznych działając
jak żywa poduszka elektryczna. Nie wspominając o fenomenie jakim jest kocie
mruczenie, które stwarza nastrój spokoju kojąc nerwy przed zaśnięciem,
mruczenie powoduje też poczucie intymności, dzięki zwiększa się poczucie
bezpieczeństwa. Nie znalazłam informacji czy na libido też działa.
I jeszcze odniosę się do mitu, który
bardzo kotom szkodzi jakoby koty były fałszywe lub złośliwe. Po pierwsze są to
cechy typowo ludzkie, koty mogą być jedynie „charakterne”. A po drugie, jak
można nazwać fałszywym zwierze, które w tak widoczny sposób manifestuje swoje
uczucia? Kot nigdy nie zaatakuje bezpodstawnie i bez ostrzeżenia, po prostu
ludzie nie zwracają albo ignorują ich zachowanie.
A dzisiejszy temat zakończę cytatem,
który bardzo idealnie opisuje cud natury, jakim jest kot:
Żeby człowiek nie myślał, że jest doskonały i żeby nie miał złudzeń, że się z Bogiem zbratał,
że wszystkie mu zwierzęta będą się kłaniały i uznają, że właśnie on jest panem świata
- żeby więc człowiek nie wpadł w samouwielbienie, by poznał jak ułomna jest jego istota
Bóg dał mu przykazania, rozum i sumienie, a gdy to nie pomogło wtedy stworzył KOTA.
Franciszek J. Klimek "Żeby człowiek nie miał złudzeń"
Żeby człowiek nie myślał, że jest doskonały i żeby nie miał złudzeń, że się z Bogiem zbratał,
że wszystkie mu zwierzęta będą się kłaniały i uznają, że właśnie on jest panem świata
- żeby więc człowiek nie wpadł w samouwielbienie, by poznał jak ułomna jest jego istota
Bóg dał mu przykazania, rozum i sumienie, a gdy to nie pomogło wtedy stworzył KOTA.
Franciszek J. Klimek "Żeby człowiek nie miał złudzeń"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz