PRIORYTET: to modne słowo czy potrzebna wartość?
Priorytet to takie słowo pochodzące z obcego języka, które w
mojej własnej interpretacji ma różne znaczenie: priorytetem określiłabym albo
coś dla mnie ważnego, albo coś pilnego. Gdy dostałam zaproszenie do wzięcia
udziału w wydarzeniu Karnawał Blogowy Kobiet zaczęłam zastanawiać się nad tym,
jakie są moje priorytety w życiu. W procesie myślenia dopadła mnie przy tym zabawna
konkluzja: potrzeby fizjologiczne zawsze same wyegzekwują swój priorytet. Niezależnie
od tego, co myślę o słowie priorytet, to o poranku tylko jedna rzecz jest dla
mnie bardzo ważna i bardzo pilna. Jednocześnie. I w ten sposób moje wewnętrzne ja
pokazało mi sposób, w jaki mam spojrzeć na ten temat. Moje priorytety wynikają
z tego, jaki jest mój system wartości i jakie wyznaczyłam sobie cele.
Gdy zapytałam siebie, co jest dla mnie najważniejsze w życiu
uzyskałam jedną odpowiedź. Najważniejsze dla mnie jest bycie dobrym
człowiekiem. I jest to wartość niezmienna dla mnie przez całe moje ponad czterdziestoletnie
życie. Najważniejszy priorytet. Odkąd sięgnę pamięcią we wspomnienia, zdarzenia
i marzenia, zawsze chciałam być dobra. Albo, jako dobra czarodziejka z
dziecięcych marzeń, naprawiająca świat i walcząca z złem, albo, jako osoba,
będąca idealna w swoich rolach życiowych. W systemie moich wartości bardzo
wysoko ulokowana jest miłość, przyjaźń i radość, które pozostają zawsze w
pierwszej piątce moich wartości. Jedyną zmienną pozostają cele i droga ich
osiągania. One wyznaczają moje priorytety kierunkowe. To nimi się kieruję
podejmując decyzję, co jest dla mnie ważne na tu i teraz i ile muszę poświęcić,
aby to osiągnąć
Interpretacja mojego głównego priorytetu się jednak
zmieniła. Kiedyś uważałam, że bycie dobrym człowiekiem, to bycie dobrym w
oczach innych. I w ten sposób usiłowałam „zasłużyć na to”, stawiając ocenę innych
ponad siebie. Kulało przy tym moje poczucie własnej wartości, a rywalizowanie z
innymi o bycie najlepszą we wszystkim, za co się zabieram, prowadziło od poczucia
porażki do poczucia beznadziejności, bo nie zawsze mi się udawało. Nieliczne
sukcesy nie wystarczały, aby pokryć deficyty strat w byciu dobrym. Wraz z
wiekiem udało mi się zmienić siebie, a przede wszystkim spojrzenie na swój główny
priorytet życiowy. Teraz uważam, że jestem dobra, gdy sama tak siebie oceniam. Nadal
rywalizuję w życiu z innymi, ale gdy stwierdzam, że wykorzystałam jak najlepiej
swoje możliwości, to nie mam już poczucia porażki, jeśli nie wygram. A gdy
zaczęłam być dobra dla siebie, okazało się, że inni też zaczęli oceniać mnie
lepiej. Mój najważniejszy priorytet przełożył się na wszystkie dziedziny mojego
życia. Życia na tu i teraz.
Każdy człowiek jest niepowtarzalny i niepowtarzalne są jego
wartości. W mojej interpretacji priorytety pomagają podjąć najważniejszą
decyzję: ile muszę poświęcić, aby zrealizować najważniejszą dla mnie rzecz, które
cele przybliżają, a które oddalają mnie od tego. Priorytety też wzmacniają moją
siłę wewnętrzną, umożliwiają branie mi odpowiedzialności za swoje życie. Na każdym
etapie życia ważne są inne wartości i inne nadaje się im priorytety. Inne
priorytety ma maturzysta, inne młoda matka, inne emeryt. Na każdym z tych etapów
warto zadać sobie pytanie: co jest dla mnie najważniejsze na tu i teraz?
„Artykuł bierze udział w Karnawale Blogowym Kobiet (http://karnawalblogowykobiet.pl/). Tematem #2 Edycji zaproponowanym przez Justynę z Bridgehead PR (http://bridgehead.pl/category/blog-pl/ ): Priorytety w życiu (http://bridgehead.pl/karnawal-blogowy-kobiet/ ).
Funkcjonując w dość ciasnej przestrzeni, w której ludzi, przedmioty, wartości zmienia się szybciej, niż kanały w tv, dla mnie priorytet ma jedną wadę, łechce próżność tych, dla których sama idea jest tylko pustym słowem. To bardzo ładnie brzmi: "PRIORYTET", ale w czasach, w których "mieć" wypycha "być" jest to słowo nieaktualne, archaiczne. Nie ma już horyzontu, zamazał się. Priorytety są niefunkcjonalne, bo ludzie nie chcą się zmieniać, a wartości mają "niską datę ważności". Ja chyba bardziej lubię słowo CEL. Nie uważam też, że cele/priorytety wymuszają konieczność poświęcenia. Tak, ludzie są unikatowi, wyjątkowi, każdy, ale nie każdy priorytet jest wartością, jak i nie każda wartość winna być priorytetem. Chciałabym, żeby ludzie mówili: "Chcę, dążę", a nie "Mam swoje priorytety", bo to dumnie brzmi, ale bardzo często nie niesie ze sobą nic. Pod tymi wszystkim "wartościami" są ludzie, ich historie, doświadczenia, miłości itp., dla jednego "bycie Polakiem" to "priorytet zła, braku tolerancji, homofobia i dulszczyzna", a dla innych: "otwartość, rozwój, pasja". Uważam, że priorytety są nierentowne i mało ekonomiczne, bo osadzają się gdzieś między żebrem a sercem, kłują i uwierają, stygmatyzują i upodlają. Dla mnie liczy się indywidualność, wolność myśli, które też ma swój początek i koniec, oczywiście. Proponowałabym stawiać cele, wyzwania, dużo spacerować i uśmiechać się do ludzi, a wartości same przyjdą.
OdpowiedzUsuńInspirujący artykuł, dziękuję i pozdrawiam.
Jeden temat, a wydaje się, jakby to były dwie różne sprawy a nie różne spojrzenia na to samo zagadnienie. Cóż - mój pogląd na tę sprawę jest gdzieś pośrodku - jak zwał, tak zwał :) Czy wyrafinowanym i eleganckim słowem PRIORYTET, czy bliskimi sercu słowami CHCĘ, DĄŻĘ - dla mnie to jedno i to samo :)
UsuńWyrazy uznania dla autorek- zarówno wpisu jak i komentarza.
Pozdrawiam Was ciepło, ciaooo
I to jest chyba najlepszy efekt Karnawału, jeden temat, a tyle różnych spojrzeń:) Dziękuję za komentarz:)
UsuńKażdy człowiek sobie zupełnie inaczej definiuje priorytety. Ja pracując na zajęciach terapeutycznych zawsze jako pierwsze zadanie mam zmierzenie się z definicją. Nie chodzi przy o definicję typowo encyklopedyczną i poprawną politycznie, ale o tą dotyczącą egzystencji, czyli tego jak rozumiem dany problem. Miłość jest niby oczywista, ale odpowiedzi na pytanie czym dla Ciebie jest miłość można uzyskać bardzo wiele i bardzo różnych od siebie. A poświęcenie? Na każdą, absolutnie każdą rzecz zawsze poświęcam dwie wartości: mój czas i moją energię. Tylko nie za każdym razem są to dla mnie koszty:)
OdpowiedzUsuń