czwartek, 1 stycznia 2015

Idzie NOWE

Dziś jest taki dość specyficzny dzień, kiedy zmiana daty w kalendarzu wywołuje chęć zmiany swojego życia. Kiedyś trzeba bowiem zacząć, jak nie od poniedziałku, to od nowego roku. 

Ja swoje plany odnośnie nowego roku sprecyzowałam w listopadzie, a potem mapę marzeń starannie wykleiłam przed świętami, kiedy nastąpiła wyjątkowa koniugacja słońca i księżyca. Jednak wstałam dziś rano, jakoś naładowana pozytywnie do świata. Z ogromną chęcią jakiegoś działania.Pierwsze, co mnie zaskoczyło to widok za oknem, bo zasypiając wczoraj zostawiłam biały krajobraz, a dziś po śniegu, niemal nie ma śladu. Z jednej strony trochę żal, bo było tak jasno i świeżo, ale z drugiej strony, mróz i lód jakoś nie sprzyjał bardzo długim spacerom. Więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Moja babcia zawsze mawiała: jaki pierwszy dzień nowego roku, taki cały rok, więc spędzaj go miło. Zapamiętałam tą radę. To bardzo dobra rada na nowy dzień, bowiem kaca nie mam, głowa mnie nie boli, wyspana w zasadzie też jestem, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby rok zacząć w przyjemny sposób.


Jaki jest najprzyjemniejszy sposób? No to zależy chyba od charakteru człowieka. Dla jednej osoby jest to leniuchowanie przed telewizorem, dla innego wizyta u przyjaciół, a dla mnie… Przecież najbardziej lubię ruch na świeżym powietrzu. No dobrze, tak naprawdę najbardziej lubię leniuchować w zaciszu domowym, przy zapalonych świecach zapachowych i dobrej kawie. Ale tylko wtedy jak wcześniej moje mięśnie trochę poćwiczą. Inaczej dręczy mnie poczucie winy. Albo raczej dręczy mnie moja podświadomość za pomocą poczucia winy wobec siebie, bo przecież mój idealny obraz mnie jest szczuplejszy. Więc bez gimnastyki nie ma leniuchowania. Zatem pozytywnie naładowana ubieram się do wyjścia, a mój mąż, sprzed komputera wychylił się i pyta:

- Na spacer idziesz?
- Mhm, idę na spacer – odpowiedziałam, ale chyba za mało entuzjastycznie, ponieważ zaraz padło kolejne pytanie.
- A chce ci się?
- Szczerze mówiąc to nieszczególnie, ale nie mam zamiaru zaczynać nowego roku od „nie chce mi się”. To się kłóci z moją filozofią życiową – odpowiedziałam, chyba bardziej sobie niż mężowi.

Na spacer poszłam i ku swojemu zdziwieniu lepiej mi się dziś maszerowało, niż wczoraj. Może dlatego, że jednak od samych drzwi uśmiechałam się do siebie, w myślach powtarzając sobie: to będzie fajny spacer. I okazało się, że błota jest tylko trochę, a ogólnie cała trasa była w lepszym stanie niż myślałam i pokonałam ją dużo szybciej niż poprzedniego dnia. Zyskałam też sporo energii i ogólnie poczułam się lepiej. Wróciłam zadowolona, że zrobiłam coś dla siebie, co sprawiło mi przyjemność i satysfakcję. To było tak niewiele, a stało się dla mnie powodem do ogromnego zastrzyku pozytywnych wibracji. Wyobrażałam sobie siebie, jak maszeruję tą trasą gdy będzie ciepło i zielono. 

Gdy tak maszerowałam odbijając się kijkami, zaobserwowałam coś nowego. Więcej ludzi niż w poprzednich dniach zaczęło uprawiać ruch na świeżym powietrzu, czy to spacerując, czy truchając, czy biegając. Jedni w profesjonalnych strojach, inni podobnie jak ja, bardziej po domowemu. Pomyślałam sobie uśmiechając się do siebie, że to pewnie pierwszy zryw postanowień noworocznych. Byłoby miło, gdyby trend się utrzymał, bo to oznacza więcej uśmiechniętych ludzi na moim osiedlu. A jak będzie dalej, czas pokaże. Może więcej osób obudziło się dziś z chęcią zmiany? Wiem, nie mogę zmienić świata, mogę zmieniać tylko siebie, ale miło obserwować, że inni też się zmieniają. Albo przynajmniej chcą coś zmienić. Może nie dzieje się nic niezwykłego, jedynie moje spojrzenie na świat uległo zmianie. A może jednak idzie nowe? 

I tego i sobie i wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę: chęci, aby odnaleźć swoje i tylko swoje marzenia do spełniania, zapału aby je sprecyzować, spisać, narysować i wytrwałości w działaniu, aby nie pozostały tylko na kartce, ale znalazły swoje miejsce w życiu każdego z nas.

5 komentarzy:

  1. TAK TRZYMAĆ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymajmy się ramy, to się nie damy:) Będę się trzymać, dziękuję:)

      Usuń
  2. Również zyczę, abyś nadal pozostała sobą;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Alicjo, zostanę sobą, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń