„Jeśli coś może się nie udać, nie uda się
napewno” – to prawo
Murphiego często gościło w mojej głowie, niemal nim przesiąknęłam, nie zdając
sobie sprawy, że sama podcinam sobie skrzydła. Bo jeśli dać mu wiarę, to nie
warto zaczynać nic nowego co może się nie udać. Po co zaprzątać sobie głowę
projektami z ryzykiem niepowodzenia, po co tracić energię na działania, skoro
nie przyniosą oczekiwanego rezultatu. Z takim nastawieniem to albo się nie
podejmiemy wyzwania, ale na zasadzie „samospełniającego się proroctwa” zrobimy
wszystko tak, aby się faktycznie nie udało. Taki autosabotaż.
czytaj dalej
czytaj dalej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz