Źródło: P. Kotler, Marketing. Komunikacja, Warszawa 1999, s.545
Sztuka porozumiewania się jest jedną z podstawowych umiejętności w życiu człowieka. Człowiek, będąc z natury istotą stadną ma silną potrzebę nawiązywania relacji z innymi, spotykania, wymiany informacji, wiedzy i doświadczeń, budowania związków. I wszystko to zapewnia mu komunikacja, zarówno werbalna, jak i niewerbalna. Komunikacja to bardzo prosty proces, ale jednocześnie skomplikowany. Odbywa się wg schematu:
Sztuka porozumiewania się jest jedną z podstawowych umiejętności w życiu człowieka. Człowiek, będąc z natury istotą stadną ma silną potrzebę nawiązywania relacji z innymi, spotykania, wymiany informacji, wiedzy i doświadczeń, budowania związków. I wszystko to zapewnia mu komunikacja, zarówno werbalna, jak i niewerbalna. Komunikacja to bardzo prosty proces, ale jednocześnie skomplikowany. Odbywa się wg schematu:
I tutaj bardzo ważne jest to co mówimy, jak mówimy, kiedy mówimy. Wyrażać jasno komunikat nie jest takie proste. Nadawca musi odpowiednio sformułować (zakodować) komunikat, a odbiorca go zrozumieć zgodnie z intencjami nadawcy (odpowiednio zdekodować). Wtedy komunikacja jest skuteczna. Zauważyłam, że mówienie o własnych uczuciach i nazywanie ich nie jest wcale proste. To już pierwszy problem, czasami zamiast powiedzieć po prostu, że „czuję złość”, zaczyna się kluczenie typu: „pogoda działa na mnie tak jakoś nerwowo, szef marudził, a po drodze był korek”. Odbiorca z tego komunikatu może sobie zrozumieć cokolwiek.
Po drodze w kanale komunikacyjnym pojawiają się rozmaite szumy, zakłócenia, jak choćby hałas czy rozkojarzenie osoby słuchającej. Trudno raczej odbyć rzeczową rozmowę, gdy jedna osoba w pokoju ogląda film, a druga coś gotuje w kuchni. Pomijając hałas powodowany przez urządzenia, dochodzi jeszcze skupienie uwagi na czymś zupełnie innym niż treść komunikatu. Podobnie informacje zazwyczaj wymieniane między małżonkami w progu, gdy wychodzą oboje z domu, pozostają bez echa. Bo okazało się, że oboje byli nastawieni na nadawanie komunikatu, a żadne nie włączyło odbioru.
Wreszcie informacja trafia do odbiorcy. Odbiorca zazwyczaj przefiltrowuje komunikat przez swoje „ja” nakładając własne wnioski. Każdy człowiek ma swój zakres wiedzy, umiejętności, rozumowania, doświadczenia, które składają się na to jak słucha. Trudno oczekiwać od dziesięciolatka, że zrozumie wykład z fizyki kwantowej. Aby prawidłowo zrozumieć komunikat i ograniczyć błędy należy skupić się na tym, co mówi rozmówca i co przekazuje mową ciała. W tym celu należy się interesować przekazywanymi treściami, potakiwać, zadawać pytania w przypadku niezrozumienia, nie oceniać nadawcy, nie przerywać mu w połowie. Informacje zwrotne pozwalają nam nie tylko upewnić się czy dobrze zrozumieliśmy, ale także informują nadawcę, że go słuchamy. Oczywistym jest, że na pytania należy odpowiadać również jasno i wyraźnie zamiast „yhmm”, czy „nooo”.
Psycholodzy wyodrębnili
kilka zasad dobrej komunikacji:
- rozpoczynanie zdanie od
formy „ja” lub „mnie”;
- wyrażanie swoich myśli i
uczuć w sposób klarowny, szczery, uczciwy;
- patrzenie rozmówcy w
oczy:
- wyraźne mówienie;
- zachowanie odpowiedniej
odległości od rozmówcy
- zgodność gestykulacji,
wyrazu twarzy z naszymi słowami.
Myślałam, która zasada sprawia mi
najwięcej kłopotu, aż w końcu zdecydowałam, że spróbuję popracować nad zasadą: wyrażaj swoje uczucia, myśli i przeżycia
jasno, szczerze, uczciwie. Dlaczego akurat ta zasada. Ponieważ ja albo
jestem gadułą, albo milczkiem. Jeśli zaczynam mówić, to zazwyczaj pojawia się
słowotok. Czasami chcę zbyt dużo emocji wyrazić w jednej chwili, więc używam
dużo słów, w którym zawiera się mało treści. I moja odpowiedź się rozmywa się w
słowach. Albo zgoła odwrotnie. Po prostu brakuje mi słów i nic nie mówię, bo
nie wiem co albo jak powiedzieć.
A czy jestem dobrym słuchaczem?
Odpowiem szczerze: czasami. To zależy od momentu i warunków, w jakich odbywa
się rozmowa. Wtedy nie tylko słucham, ale również słyszę rozmówcę. A są
momenty, że nie mogę się skoncentrować na słuchaniu, bo albo moje myśli się
gdzieś błąkają, albo jest zbyt dużo zakłóceń zewnętrznych, które mnie
rozpraszają.
W pracy nad rozwojem jednak dla mnie najważniejszym
stało się nauczyć się rozmawiać, zamiast mówić i nauczyć się słyszeć, a nie
tylko słuchać. I chyba ważnym jest, szczególnie w relacjach z osobami bliskimi,
zaczynać rozmowę i kończyć w pozytywnym zabawieniu. Najprostszy przykład z
życia, to zacząć rozmowę z mężem od słów: "Musimy porozmawiać". Mogę powiedzieć
to najbardziej słodkim tonem jaki znam, a jemu i tak twarz stężeje i nastawi
się do walki. Dlaczego? Bo on słyszy w tym momencie „Zaraz będzie awantura”. A
wystarczy troszkę zmienić i powiedzieć: „Kochanie, chciałabym z Tobą pogadać w
wolnej chwili”. Dobre słowa, dobre intencje, dobre wartości w komunikacji,
wystarczy niewiele, aby świat wokół nas zaczął działać prawidłowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz