Pojęcie wampir kojarzy się nieodmiennie z mitami, podaniami,
mrocznymi opowieściami i hrabią Drakulą. Z mrocznymi istotami wysysającymi z
ofiar życie, poprzez wypijanie ich krwi.
W ostatnich latach powstał jednak trend do przedstawiania wampirów, jako istot mrocznych, ale walczących po stronie dobra, jak chociażby Blade. Kwintesencją romantyzmu w wampirach jest jednak Edward Coulen z sagi „Zmierzch”, który rysuje się wręcz jako ucieleśnienie księcia z bajki i aż prosi się, żeby go na jakiegoś konia wsadzić. Najlepiej karego, będzie dobrze się z mrocznością jego wampirzej natury współgrał. Jednak jakby nie patrzeć są to postacie fikcyjne. A wampiry energetyczne istnieją w realnym życiu, tylko zamiast krwi wysysają z nas energię życiową, wraz z uczuciami i emocjami.
Do pojęcia wampira emocjonalnego współczesność te ma dwa różne podejścia. To bardziej uduchowione, astrologiczne traktuje go, jako mroczną istotę, która potrafi zniewalać wzrokiem i nie pozwala wyjść z pomieszczenia, mimo ogromnego zmęczenia i chęci ucieczki jak najdalej. Według tego podejścia wampiry emocjonalne muszą „wysysać” energię z innych osób, gdyż same nie są w stanie wytworzyć jej wystarczająco dużo. Istnieje też teoria, że ciała astralne wampirów energetycznych przeciekają i muszą one poprzez pasożytnictwo uzupełniać zapasy. Brzmi to wszystko trochę jak kanwa do scenariusza horroru, ale pozwala zobaczyć istotę działania. Ponieważ jednak moje posty bazują raczej na bardziej naukowych teoriach, znalazłam też pojęcie wampira energetycznego w współczesnej psychologii.
W ostatnich latach powstał jednak trend do przedstawiania wampirów, jako istot mrocznych, ale walczących po stronie dobra, jak chociażby Blade. Kwintesencją romantyzmu w wampirach jest jednak Edward Coulen z sagi „Zmierzch”, który rysuje się wręcz jako ucieleśnienie księcia z bajki i aż prosi się, żeby go na jakiegoś konia wsadzić. Najlepiej karego, będzie dobrze się z mrocznością jego wampirzej natury współgrał. Jednak jakby nie patrzeć są to postacie fikcyjne. A wampiry energetyczne istnieją w realnym życiu, tylko zamiast krwi wysysają z nas energię życiową, wraz z uczuciami i emocjami.
Do pojęcia wampira emocjonalnego współczesność te ma dwa różne podejścia. To bardziej uduchowione, astrologiczne traktuje go, jako mroczną istotę, która potrafi zniewalać wzrokiem i nie pozwala wyjść z pomieszczenia, mimo ogromnego zmęczenia i chęci ucieczki jak najdalej. Według tego podejścia wampiry emocjonalne muszą „wysysać” energię z innych osób, gdyż same nie są w stanie wytworzyć jej wystarczająco dużo. Istnieje też teoria, że ciała astralne wampirów energetycznych przeciekają i muszą one poprzez pasożytnictwo uzupełniać zapasy. Brzmi to wszystko trochę jak kanwa do scenariusza horroru, ale pozwala zobaczyć istotę działania. Ponieważ jednak moje posty bazują raczej na bardziej naukowych teoriach, znalazłam też pojęcie wampira energetycznego w współczesnej psychologii.
Ogólnie można zdefiniować wampira emocjonalnego, jako
toksyczną osobę, która odbiera nam chęć do działania, przeszkadza w rozwoju
osobistym i poziom naszej własnej energii życiowej spada. W ich towarzystwie
pogarsza się nastrój, następuje uczucie osłabienia i spadek formy psychicznej
prowadzący nawet do stanów depresyjnych. Jak spojrzałam się na powyższe zdanie
jeszcze raz, to stwierdziłam, że równie dobrze może to być definicja mojego
alkoholika. Jednak wychodząc poza swój schemat, też odnoszę wrażenie w
towarzystwie pewnych osób, że najchętniej bym wyszła, bo ich ciągłe drapieżne
narzekanie, czarno-widzenie i egoizm, są niepotrzebnym marnowaniem mojej
energii i w ich towarzystwie czuję zmęczenie. Podążyłam trochę temat i
stwierdziłam, że to nie tylko moje odczucie. Są to koleżanki z pracy, które ciągle
zamęczają swoimi problemami osobistymi, wręcz doprowadzają do bólu głowy. Są
ciocie, które ciągle narzekają, gderają, marudzą, stękają, utyskują, zalewają
swoim słowotokiem, aż dopada migrena. Są to szefowie, którzy wywołują stres i
ściskanie w żołądku, chociaż uchodzą za osoby popularne, miłe i towarzyskie.
Ale co istotniejsze, osoby, które określiłabym mianem wampirów energetycznych
wcale sobie nie zdają sprawy z tego jak oddziałują na otoczenie, nie szanują
uczuć innych, a są to osoby często bliskie. Takie, od których uciec się nie da.
Lubią przebywać w towarzystwie osób silnych psychicznie, którym tą energię
podkradają.
Jak scharakteryzować wampira emocjonalnego?
Trudno jednoznacznie wymieć zestaw cech, które czynią kogoś
złodziejem emocji, chociaż jest kilka cech wspólnych. Mimo opinii osób
ciepłych, miłych i towarzyskich, często są osobami samotnymi, gdyż w kontakcie
z bliskimi osobami są nie do wytrzymania. W ich towarzystwie odczuwa się spadek
chęci, energii życiowej, przygnębienie, pojawia się napięcie i stres. Jest to
związane z zaburzeniami osobowości, które powodują, że w kontakcie z taką osobą
włącza się stan podwyższonej gotowości.
Doktor Albert Bernstein, autor książki „Wampiry emocjonalne”
podzielił je na pięć głównych rodzajów:
- wampir narcystyczny – czyli osoba uważająca
się za lepszą od innych, obnosząca się z poczuciem wyższości i liczbą sukcesów
w życiu. Potrzebuje ciągłej adoracji, podziwu, a wręcz uwielbienia, samemu nie
ofiarując nic w zamian. Liczy się tylko jego „ja”, jego potrzeby i pragnienia.
Potrafią czarować wrażenie miłego, ciepłego człowieka o romantycznej
wrażliwości, ale gdy tylko coś idzie nie po ich myśli, zamieniają się w
zimnych, bezwzględnych egocentryków. Lubią rywalizować, ale tylko wtedy, gdy
rywalizacja oznacza wygraną. Nie potrafi sobie poradzić z uczuciem porażki,
więc dąży do sukcesu, nie licząc się z innymi, wykorzystuje, osłabia i żeruje
na każdym, kto może ułatwić mu osiągnięcie celu.
- wampiry aspołeczne – jak sama nazwa wskazuje,
nie liczą się dla nich społeczne normy i ograniczenia. Nie szanują przestrzeni
psychologicznej innych ludzi i włażą w nią butami. Zasady dla nich są
ustanowione tylko po to, żeby mogły je łamać, stąd też często mają kłopoty także
z respektowaniem prawa. Uwielbiają mocne wrażenia i tylko po to przekraczają kolejne
granice. Szczególną ich odmianą są wampiry tyranizujące, których pożywką energetyczną
jest gniew. Lubią władze, ale jej nie rozumieją, wykorzystują swe zwierzęce instynkty,
aby prymitywnie manipulować innymi przy użyciu posiadanej władzy. Dążą do konfrontacji,
aby agresją wymusić gniew. Aż ciśnie mi się na usta, że ta charakterystyka
pasuje aż za bardzo do większości polskich polityków, co wprawia mnie w przerażenie.
Drugim typem aspołecznej osobowości są kanciarze, czyli ludzie, którzy mówią to, co
chcemy usłyszeć, tylko po to, żeby zmusić nas do zrobienia tego, czego oni
chcą.
- wampiry teatralne – ten specyficzny typ
wampira jest niczym ucieleśnienie dramatyzmu. Nie potrzebuje teatru, aby grać
na scenie uczuć: potrzebuje tylko widza. Z pełnym entuzjazmem potrafi rzucić się
nieznajomemu człowiekowi na szyję, aby zaspokoić swoje wysublimowane poczucie
wyrazu chwili. Podchwytuje byle jakie plotki i przekazuje dalej z dramatyzmem,
jakby zdradzał największe tajemnice wywiadowcze. Składa obietnice z poważną
miną, tylko dla poczucia chwili, zapominając potem o ich spełnianiu. Zachowuje
się nieodpowiedzialnie, żyje poczuciem poklasku i sprawia wrażenie osoby
niezorientowanej w sprawach codzienności. Tak trochę jak aktor opery mydlanej,
który nie odróżnia pracy od życia i żyje w poczuciu jakby był numerem 1 we
wszystkim.
- wampiry obsesyjno-kompulsywne, albo prościej
kontrolujące. Muszą mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą za wszelką cenę. Najczęściej
jest to typ pracoholika, żyjącego w przekonaniu, że na wszystko można znaleźć
sposób prawidłowy i nieprawidłowy. Oczywiście on jest najbardziej kompetentnym
ze wszystkich i tylko jego metody są prawidłowe. Prędzej krowy zaczną latać,
niż taka osoba zmieni przekonania. Skupiają się na zmuszeniu innych, aby robili
to, co one chcą i tak jak one chcą. We wszystkim, co nie jest zgodne z ich widzeniem
potrafią znaleźć, wadę, usterkę i błąd. Na ogół jest to błąd, który spowoduje,
co najmniej katastrofę, gdyż kieruje nimi strach przed popełnieniem błędu.
- wampiry paranoiczne, najbardziej chyba
męczące. Są to typy osobowości nadmierne podejrzliwe, które z najmniejszej błahostki
potrafią zrobić problem wielkości Himalajów. Niewielkie potknięcie potraktuje,
jako brak szacunku i lojalności. Typ wizjonera, który czasami widzi coś, czego
nie ma. Nigdy nie przebacza. Idealni ludzie do tworzenia teorii spiskowych.
Ja osobiście wyróżniłabym jeszcze jeden rodzaj wampira
emocjonalnego, który poluje metodą „na ofiarę”. Czyli osoby głęboko przekonane, że
są urodzonymi pechowcami i nie mogą być szczęśliwi, bo urodzili się pod
nieszczęśliwą gwiazdą. Z tego powodu, wszystko, co robią musi skończyć się
niepowodzeniem i porażką. Zamęczają innych swoimi problemami, jednocześnie
odrzucając chęć pomocy, tylko, dlatego, aby móc dalej użalać się nad sobą i
żywić ludzkim współczuciem.
Jak postępować z wampirem emocjonalnym?
Najprostsza odpowiedź na to pytanie brzmi: uciekać. Oczywiście, jeśli z osobą, która pozbawia nas energii, nie musimy utrzymywać kontaktów ani służbowych, ani osobistych to ograniczenie kontaktów jest oczywiście najlepszym wyjściem. Ale jeśli to nasz szef albo partner, rodzic? Jak bronić własnego samopoczucia i zdrowia emocjonalnego, kiedy nie można uciec? „Najskuteczniejsze strategie postępowania z wampirami są dokładnie takie same jak te, których użylibyśmy radząc sobie z dziećmi: ustalanie granic, omawianie różnych wariantów postępowania w sytuacjach kryzysowych, konsekwencja, ograniczanie wykładów do niezbędnego minimum, nagradzanie dobrych zachowań i ignorowanie złych oraz, od czasu do czasu, wykluczanie ich z gry” – radzi doktor Bernstein w swojej książce. Inaczej mówiąc to jak zachowują się wampiry emocjonalne wynika z tego, na co im pozwalamy. Często brakuje nam asertywności i poprzez uległe zachowanie, godzimy się niejako, aby inni sprawiali, że czujemy się gorsi. Trzeba nauczyć się konsekwencji, stanowczości i wzmacniania poczucia własnej wartości. Kontakt z drugim człowiekiem powinien być źródłem satysfakcji, a nie frustracji. Nie trzeba być koniecznie miłym, dla kogoś, kto zamęcza nas codziennie swoimi problemami, możemy powiedzieć, że jest na przykro, ale wolimy porozmawiać na inny temat. Nie ulegajmy manipulacjom i nazywajmy rzeczy po imieniu. A przede wszystkim: bierzmy odpowiedzialność tylko za swoje życie. Spełniajmy tylko swoje marzenia i realizujmy własne cele.
Zgadzam sie w 100 % - uciekać, brak nogi za pas, zwiewać.. póki jest czas na ucieczke i póki zostało choc troche sił i energii w nas.
OdpowiedzUsuńUciekać:) Pod warunkiem, że wampir nie jest ciemnowłosym przystojniakiem o przenikliwych oczach i hipnotyzującym spojrzeniu, które wystarcza że miękną Ci kolana i nie masz siły uciekać...
Usuńooo cholera.. no tak.. to wtedy jest problem. :/ Pozdrawiam :)
Usuń