Koniec roku zazwyczaj wiąże się z postanowieniami. Nie wiem
właściwie dlaczego ten moment, ale większość daje się ponieść tej chwili, gdy
jedno się kończy, a drugie zaczyna i snuje plany w tym momencie.
Postanowienia, które po tygodniu zostają praktycznie zapomniane, bo prawdziwa zmiana nie może być impulsem chwili, ale powinna wychodzić z głębokiej, wewnętrznej potrzeby. Zmiana siebie jest, bowiem trudna i wymaga dużo pracy nad sobą. Wymaga wyciszenia i spojrzenia w głąb swojego ja, a wybuchy petard i grzmoty fajerwerków naprawdę temu nie sprzyjają. O płynącym potokami alkoholu nie wspominając, bo tworzy tylko piękną iluzję życia w tym momencie. Aby wiedzieć, co ma się zmienić, trzeba dojrzeć to, co robi się źle, to co wpływa na kolejne porażki, to co nas zatrzymuje w miejscu. To wymaga odizolowania się na chwilę od świata, który nas otacza. To wymaga poruszenia wyobraźnią i stworzenia sobie w myślach tego, jakby nasze życie miało wyglądać. Dopiero jak już uda się odnaleźć właściwy obraz, można rozpocząć identyfikację obszarów naszego życia, które trzeba zmienić.
Zmiany nigdy nie są łatwe, wymagają silnej motywacji, która pozwoli wstać, gdy na nowej drodze zaczną się przeszkody. Oczywiście moje zdanie przewodnie mówi, że „jeśli czegoś chcesz, znajdziesz sposób”, ale żeby wytrwać w postanowieniu, trzeba być niezłomnym i nie poddawać się przy pierwszej porażce. Trzeba wtedy wrócić do obrazu, o którym pisałam. Obrazu tego, jak ma wyglądać nasze życie po zmianach. Aby mieć, co wizualizować, gdy wszystko dookoła idzie nie tak.
Postanowienia, które po tygodniu zostają praktycznie zapomniane, bo prawdziwa zmiana nie może być impulsem chwili, ale powinna wychodzić z głębokiej, wewnętrznej potrzeby. Zmiana siebie jest, bowiem trudna i wymaga dużo pracy nad sobą. Wymaga wyciszenia i spojrzenia w głąb swojego ja, a wybuchy petard i grzmoty fajerwerków naprawdę temu nie sprzyjają. O płynącym potokami alkoholu nie wspominając, bo tworzy tylko piękną iluzję życia w tym momencie. Aby wiedzieć, co ma się zmienić, trzeba dojrzeć to, co robi się źle, to co wpływa na kolejne porażki, to co nas zatrzymuje w miejscu. To wymaga odizolowania się na chwilę od świata, który nas otacza. To wymaga poruszenia wyobraźnią i stworzenia sobie w myślach tego, jakby nasze życie miało wyglądać. Dopiero jak już uda się odnaleźć właściwy obraz, można rozpocząć identyfikację obszarów naszego życia, które trzeba zmienić.
Zmiany nigdy nie są łatwe, wymagają silnej motywacji, która pozwoli wstać, gdy na nowej drodze zaczną się przeszkody. Oczywiście moje zdanie przewodnie mówi, że „jeśli czegoś chcesz, znajdziesz sposób”, ale żeby wytrwać w postanowieniu, trzeba być niezłomnym i nie poddawać się przy pierwszej porażce. Trzeba wtedy wrócić do obrazu, o którym pisałam. Obrazu tego, jak ma wyglądać nasze życie po zmianach. Aby mieć, co wizualizować, gdy wszystko dookoła idzie nie tak.
U mnie w tym roku jest inaczej. Podsumowanie i przemyślenia
zrobiłam już w listopadzie. Nagrodziłam siebie za sukcesy i zastanowiłam się,
co mogę zrobić inaczej, tam gdzie mi nie wyszło. Odrzuciłam niemożliwe, poprawiłam
trudne, sprecyzowałam cele i nadałam nazwy swoim pragnieniom. Efektem tych
działań jest moja mapa marzeń na nowy rok. Wykonałam ją w zeszłym tygodniu
wykorzystując sprzyjający układ księżyca i słońca. Zmieniłam też podejście do
moich marzeń, bo je opisałam. W tym roku postanowiłam na mapę dodać inspirujące
mnie cytaty i aforyzmy. Chociaż robiłam ją w gorącym okresie przygotowań do
wigilii, więc czasowo wypadło mi to na drugą w nocy, kiedy już uporządkowałam
swoje sprawy kucheno-porządkowe, ale zrobiłam. Bardzo, bardzo pomocne były
wskazówki, zawarte w Kompasie Marzeń, dzięki któremu odkryłam kształty, symbole
i żywioły. Nowa mapa jest zupełnie inna niż poprzednia, zawiera też inne
marzenia. Niektóre pola są kontynuacją tego, co już mi się spełniło, bo to było
dobre. Ale pamiętam, że uratowana miłość, odzyskana przyjaźń i zaufanie, to nie
jest coś dane mi na zawsze, ale coś, co chcę każdego dnia pielęgnować. Odkryłam
też, że nie muszę mieć na każde pole osobnego marzenia, bo moja mapa w tej
chwili realizuje mi trzy marzenia, których odzwierciedlenie znalazłam na każdym
z pól siatki bagua. Zapamiętałam sobie zdanie, które usłyszałam na spotkaniu z
autorkami Kompasu Marzeń: „za każde
marzenie trzeba zapłacić”. I dzięki temu uzmysłowiłam sobie, że to mają być
tylko moje marzenia, bo tylko ja ponoszę ich koszty. Moja mapa jest tylko moja
i nie musi wyglądać dobrze dla innych. JEST MOJA.
Zatem czy postanowienia noworoczne mają ogóle sens? Mają, jeśli
nie są rezultatem złudnej chwili. Można je zrobić wykorzystując poświąteczne dni
lenistwa na wyciszenie, zrelaksowanie się i pomyślenie o swoim życiu. Pomyśleć
należy o tym, czego chcemy z głębi siebie, a nie o tym, czego oczekują ode mnie
najbliżsi, przyjaciele, przełożeni. Postanowienia noworoczne nie muszą być „poprawne
polityczne” typu: nauczę się nowego języka obcego, podniosę kwalifikacje zawodowe,
czy rzucę palenie. Jeśli tego wewnętrznie nie chcesz, nie pragniesz i wmawiasz
sobie tylko, dlatego, że tak wypada to od razu można je wyrzuć do kosza. A jeśli
już odnajdziesz w sobie obraz tego, co chcesz zmienić, nie przesadzaj z
wszystkim naraz. Zbyt wiele pociągnie ze sobą zbyt duże koszty. Bo należy
pamiętać, że za każdą zmianę należy zapłacić. Jeśli już naszym postanowieniem
noworocznym jest „schudnę”, to należy iść dalej: zaplanować dietę, ćwiczenia,
które można regularnie wykonywać, a przede wszystkim skonkretyzować: schudnę 10
kg do grudnia 2015. Bo samo schudnę jest zbyt niejasne. Gdy już mamy cel, plan
działania, potrzebna jest jeszcze motywacja – swoje zdjęcie z idealną figurą,
lub takie, kiedy byłam szczuplejsza. Wizualizacja pragnień to potężne narzędzie
pobudzania podświadomości, aby działała na naszą korzyść i obraz tego, co jest
zmieniała na ten, który ma być. Ale do tego potrzebna jest właśnie ciężka
praca. Samo „chcę” to trochę za mało, trzeba to zmienić na „robię dla siebie”. I
dlatego warto swoje pragnienia zapisać, namalować, wkleić czy wizualizować w
inny sposób, aby pobudzały do działania. Tak właśnie działa mapa marzeń. Pomaga
mi pamiętać o moich marzeniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz