A jak właściwie jest z tym charakterem? Nie powiem zaczęłam
się nad tym zastanawiać z powodu „różnicy charakterów”.
Ulubiony powód do rozwodu, bez orzekania o winie, to pierwsze, co ciśnie mi się na usta. Ale czy naprawdę tak jest, czy to po prostu kolejny banał?
Przecież od zawsze słyszałam, że różnice się przyciągają. Różnice zdań, różne postrzeganie tego samego, różne perspektywy, różne rozwiązania stanowią podłoże do rozwoju i dyskusji. To właśnie różne perspektywy patrzenia na to samo sprawiają, że życie jest urozmaicone. Czasami wystarczy na chwilę spojrzeć na problem innymi oczami, aby znaleźć rozwiązanie. Mi zdarzały się takie sytuacje, że szukałam rozwiązania problemu na różne sposoby przez cały tydzień, a potem powiedziałam o nim mężowi, przyjaciółce czy mamie. I nagle z ust tej drugiej osoby słyszałam coś, co działało jak podniesienie rolety i zobaczenie innego krajobrazu za oknem. Blokada puszczała i przychodziło rozwiązanie, które wydawało się banalnie proste i na wyciągnięcie ręki, ale nie mogłam go dostrzec.
Ulubiony powód do rozwodu, bez orzekania o winie, to pierwsze, co ciśnie mi się na usta. Ale czy naprawdę tak jest, czy to po prostu kolejny banał?
Przecież od zawsze słyszałam, że różnice się przyciągają. Różnice zdań, różne postrzeganie tego samego, różne perspektywy, różne rozwiązania stanowią podłoże do rozwoju i dyskusji. To właśnie różne perspektywy patrzenia na to samo sprawiają, że życie jest urozmaicone. Czasami wystarczy na chwilę spojrzeć na problem innymi oczami, aby znaleźć rozwiązanie. Mi zdarzały się takie sytuacje, że szukałam rozwiązania problemu na różne sposoby przez cały tydzień, a potem powiedziałam o nim mężowi, przyjaciółce czy mamie. I nagle z ust tej drugiej osoby słyszałam coś, co działało jak podniesienie rolety i zobaczenie innego krajobrazu za oknem. Blokada puszczała i przychodziło rozwiązanie, które wydawało się banalnie proste i na wyciągnięcie ręki, ale nie mogłam go dostrzec.
Najefektywniej pracujące grupy to takie, które łączy jeden
cel, ale składają się z różnych typów osobowości. Piątka liderów nigdy nie
dojdzie do konsensusu, podobnie jak dwóch perfekcjonistów nie dojdzie ze sobą
do jednolitej wersji perfekcji. W grupie powinien być „lider”, osoba kreatywna,
myśląca nawet abstrakcyjnie, ale dzięki temu dostrzegająca coś, co trudno
zobaczyć „logikowi”, który wszystko obliczy i znajdzie środki na wykonanie
pomysłu. W grupie potrzebny jest „mediator”, który tych dwóch sprowadzi na
wspólną płaszczyznę dyskusji. Potrzebny też jest „wykonawca”, który oceni czy
pomysł lidera, przy wykorzystaniu zasobów logika są możliwe do wykonania, jakim
sposobem, w jakim terminie. Grupa potrzebuje też ciepłej „pani Kasi”, która
przyniesie kawę i uśmiechem rozładuje napięcie, a potem napisze profesjonalny
protokół.
Zresztą różnice w charakterach członków grupy sprawdzają się nie
tylko na poziomie zawodowym, ale we wszystkich dziedzinach życia. Gimnastyka
grupowa, terapia grupowa, wspólne oddawanie się pasjom. Porównanie jak to samo
robi ktoś inny, to czysta i prosta droga rozwoju. Nawet ja, pisząc tego bloga
cieszę się na komentarze, w których czytelnicy przedstawiają swój punkt
widzenia. Nie uważam, że jest on lepszy czy gorszy, jest po prostu inny,
naznaczony innymi doświadczeniami, umiejętnościami, wyznawanymi wartościami.
Ale każdy komentarz mnie czegoś uczy o innych ludziach. A to dla najlepsza
metoda poznawania, poprzez przyswajanie różnic.
Gdyby mój mąż miał taki sam charakter jak ja, to mam
wrażenie, że albo umarłabym przy nim z nudów, albo on zginąłby z mojej ręki.
Tak, czy siak tragedia. Albo rozwód, ale nie z powodu różnicy charakterów, ale
właśnie podobieństwa. Nasze małżeństwo jest ciekawe dlatego właśnie, że
jesteśmy różni. Mamy różne pasje i różne zainteresowania. Niekoniecznie da się
je połączyć, ale czasami wzięcie udziału w tym, co sprawia frajdę temu
drugiemu, wpływa na to, że dowiadujemy się czegoś nowego o sobie. Widzimy inną twarz
ukochanej osoby, kiedy robi coś, co sprawia jej radość i może się tym
pochwalić. Chodzimy w inne miejsca i mamy sobie, co poopowiadać. Spotykamy się
potem na wspólnym podłożu i każde będąc szczęśliwym z powodu zaspokojenia własnych
aspiracji dzieli się szczęściem z drugim. Więc jak różnica może być powodem
rozwodu? I tu doszłam do wniosku, że różnica charakterów musi łączyć, a nie
dzielić.
Wracając do teorii zarządzania: musi być wspólny cel. A co powinno być
celem małżeństwa? Banalnie zabrzmi, ale dla mnie jest to miłość i szczęście.
Ale wspólne, nie tylko własne. Chodzenie swoimi drogami jest pożądane w rozwoju
osobistym i rozwoju małżeńskim, pod warunkiem, że te drogi często się ze sobą łączą
i splatają. Ciągnięcie partnera, tam gdzie czuje się źle, gdzie się nudzi,
czuje dyskomfort, nie polepszy wzajemnych relacji małżeńskich, lepiej pozwolić
mu ten czas spędzić w taki sposób, aby był zadowolony (oczywiście przy
zachowaniu norm etycznych i moralnych, na seks pozamałżeński się zdecydowanie nie
zgadam). Ale jednocześnie po tych „zajęciach własnych” powinny następować „zajęcia
wspólne”, czyli czas bycia razem. Jeśli małżeństwo zaczyna się składać głównie
z zajęć własnych, które na dodatek naruszają lojalność wobec małżonka i rujnują
zaufanie, to faktycznie przestaję się dziwić, że to wszystko się rozlatuje.
Drogi biegną równolegle, przestają się ze sobą łączyć, aż w końcu wyrastają
miedzy nimi krzaki i partnerzy przestają się zauważać. Ale nadal uważam, że przyczyną
nie jest różnica charakterów, tylko brak wspólnego celu, brak więzi, brak
zaufania, brak wybaczenia, brak cierpliwości.
Każdy człowiek jest inaczej ulepiony.Jednak, gdy ludzie się kochają, to nie przeszkadza im to, że są różni od siebie a to nawet jest piękne i dobre dla związku i potrafią się dogadać za sobą w każdej kwestii. Ale jeśli nie to nie ma między nimi prawdziwego uczucia i rozlatuje się to wszystko
OdpowiedzUsuńTak, niektóre osoby właśnie dzięki uczuciu, tak jak napisałam, różnica charakterów łączy, bo potrafią po pierwsze szanować swoje odmienne punkty widzenia, ale po drugie je łączyć, tak aby uzupełniały ich obraz świata przez pryzmat "my". Ale oprócz samej miłości do tego potrzebna jest sztuka współpracy i kompromisu. Dopiero wtedy obraz można namalować wszystkimi kolorami.
Usuńniezgodność charakterów to najlepsza wymówka tłumacząca każdą, nawet najgłupszą sytuację, niezależnie od tego która stroną ją sprowokowała.
OdpowiedzUsuńMoże i dobra wymówka, ale nie należy jej stosować jako wytrycha w każdej niezręcznej sytuacji, bo wtedy właśnie na dłuższą metę zacznie dzielić, zamiast łączyć.
UsuńNiezgodność charakterów, owszem, to poważny problem. Brak wspólnych, a przynajmniej zbliżonych zainteresowań, niezgodność temperamentów, może jeszcze przeszkadzać materializm jednej ze stron.
OdpowiedzUsuńNo gdy różnicy charakterów towarzyszy jeszcze różnica statusu majątkowego, wtedy często pada zarzut o "interesowność" którejś ze stron. Albo taki, że bierze ślub dla pieniędzy, albo taki, że kupuje sobie miłość.
OdpowiedzUsuńRóżne są powody ze względu na które małżonkowie decydują się na rozwód. Różnica charakterów wcale nie jest rzadko spotykaną przyczyną rozpadu związku.
OdpowiedzUsuńhttps://adwokatrozwodgdansk.pl/
Bez względu na powód rozwodu przed decyzją o złożeniu pozwu poszukajcie dobrego prawnika. Przy podziale majątku warto mieć osobę, która będzie chroniła waszych interesów.
OdpowiedzUsuń