sobota, 9 sierpnia 2014

Marzenia - czy warto?



O marzeniach przepięknie pisali poeci, doniośle filozofowie, a psycholodzy jakby nieco omijali temat. Ogólnie pod pojęciem marzenie rozumie się fantazje, myśli i pragnienia w stanie pełnej świadomości (zwane marzeniami dziennymi), w przeciwieństwie do snów (marzeń sennych), którymi rządzi podświadomość. Racjonaliści mocno stąpający po ziemi, definiują marzenie jako wyidealizowany stan rzeczy, przedmiot indywidualnych dążeń lub wyznaczony sobie cel. Analitycy doszli do wniosku, że nasze marzenia zależą od statusu społecznego, wieku i płci. Mężczyźni podobno marzą bardziej materialnie, kobiety zaś marzą o wielkiej miłości. Ciekawe jak doszli do takich wniosków? Może oddawali się marzeniom. 


Więc czym dla mnie są marzenia?
Marzenia są jak rajskie ptaki: cudownie barwne i ulotne. Każdy wie jak wyglądają, a nikt nie złapał. Marzenia są wolne i niedoścignione jak dzikie mustangi na prerii. Marzenia nadają życiu barw i zmniejszają ciężar szarości życia. Marzenia błyszczą jak jasne gwiazdy na czarnym niebie ludzkiej rzeczywistości, pozwalając odnaleźć zagubiony kurs. Marzenia pomagają uzewnętrznić nasze wewnętrzne piękno, dodając blasku uśmiechowi i wyzwalają wewnętrzne ciepło, które skrywa nasza dusza. W marzeniach każda kobieta jest glamour. Piękno zewnętrzne odarte z piękna wewnętrznego, z uczuć i marzeń jest po prostu sztuczne jak szklane oczy lalek. Szybko przeminie i pozostanie pustka, jeśli nie wypełnimy jej marzeniami.
Marzenia są delikatne jak pióra ze skrzydeł anioła. Wydobywają z nas to, co jest w nas dobre, co jest w nas piękne i co jest słodkie. Pozwalają istnieć najważniejszym wartościom. Marzenia podtrzymują nadzieję, dlatego podobno umiera ostatnia. Bo dopóki człowiek ma chociaż jedno marzenie dopóty ma też i nadzieję. Marzenia pozwalają zachować wiarę, choćby wiarę w lepsze jutro, nawet gdy pozornie wszystko już stracone. I to marzenia napędzają miłość, bo każdy człowiek pragnie w życiu miłości, zarówno świadomie jak i podświadomie. W gruncie rzeczy po prostu kochamy marzyć.  
Marzenia są jak czary, dzięki którym możemy czuć się dobrzy, piękni i młodzi. Marzenia mogą zamienić deszczowe popołudnie w słoneczny wieczór, lutowy przymrozek w lipcowy skwar, a smutny, szary pokój w rajską plażę o zachodzie słońca. Marzenia pomagają zamienić dół egzystencjonalnego bólu w górski szczyt radości. Marzenia czynią nas jedynymi w swoim rodzaju.
Marzenia są najcenniejszą wartością jaką mamy, której nikt nie jest w stanie nam odebrać. Zawsze będą z nami. Z metafizycznego punktu widzenia marzenia stają się jakby „siódmym” wymiarem, w którym spotykają się ludzkie dusze po to, aby tańczyć na łąkach cudownie lekkich obłoków, splatając dłonie srebrną wstążką gwiezdnego pyłu i lśniąc blaskiem odbitego słońca. Taki skarb, który pozwala czuć się szczęśliwym.
I wreszcie marzenia są jak generator dobrych wibracji i pozytywnego myślenia. Mając marzenia o tym, że nasz osobisty świat będzie lepszy, możemy odnaleźć w sobie moc optymizmu.  Marzenia dodają nam siły na naszej drodze do celu.  
Więc… aby mogło się zdarzyć… trzeba marzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz