Zaufanie towarzyszy nam na
co dzień. Bez niego nasze życie byłoby niezwykle męczące i trudne. Mieszkamy w
domu mając zaufanie, że firma go wybudowała zgodnie z normami, robimy zakupy w
zaufaniu do producentów, że żywność nie jest trująca, wsiadając do autobusu
ufamy, że kierowca ma prawo jazdy i potrzebne umiejętności. Przykłady kiedy
wykorzystujemy zaufanie, nawet o nim nie myśląc można mnożyć w nieskończoność.
Zaufanie jest też emocją, do której są zdolne wyżej rozwinięte zwierzęta.
Ogólnie pod pojęciem zaufania można określić świadomość, że dana osoba może
wyrządzić nam krzywdę, połączona z pewnością, że tego nie zrobi, czyli upraszczając,
jest to poczucie bezpieczeństwa w relacji z inną osobą. I ta definicja chyba
jest najbliższa temu pierwotnemu, zwierzęcemu spojrzeniu na tą emocję.
Zaufanie jest też istotne
w stosunkach międzyludzkich. Zaufanie mamy do rodziców (od nich najczęściej się
go uczymy), do dzieci, do krewnych, do przyjaciół, do sąsiadów, a przede
wszystkim zaufanie jest jednym z filarów związku dwojga kochających się ludzi.
Zaufanie cementuje dobre relacje i pozwala być szczerym wobec siebie, co sprawia,
że ludzie czują się w związku szczęśliwi i bezpieczni. Na samej miłości i
przywiązaniu nie uda się zbudować satysfakcjonującego życia we dwoje. Ludzie,
którzy sobie nie ufają ciągle się sprawdzają, podejrzewają, wątpią w zapewnienia.
A czy w takiej napiętej atmosferze miłość może kwitnąć?
A co zrobić, gdy zaufanie
zostanie zawiedzione, nadużyte, stracone? Jeśli związek ma już staż i miłość
mimo wszystko jest tak silna, że decyzja o rozstaniu jest najgorszą
perspektywą, zupełnie nie do zaakceptowania, to co zrobić? Jak wejść na długą
drogę odbudowy zaufania? Ja postawiłabym na szczerość. A dokładnie na szczerą
rozmowę o emocjach i o przyczynach utraty zaufania. Tak naprawdę w tym miejscu związek
nie ma już nic do stracenia. Miłość bez zaufania to jak kwiat na pustyni –
uschnie. Najczęstszą przyczyną jest zazdrość i zdrada. Ale zdrada to nie tylko
fizyczna intymność z inną osobą. Jeżeli jeden z partnerów jest mocno zazdrosny,
intymność emocjonalna boli tak samo. Zazdrosnym bywa się o kolegów męża i przyjaciółki
żony. O zbyt duże „zżycie” z kimś z najbliższej rodziny. Randka z butelką,
działką narkotyku, talią kart również jest odbierana jako nadużywanie zaufania.
Zawsze kiedy w związku pojawiają się niedomówienia, przemilczenia, unikanie rozmów,
kłamstwa małe i duże, oszukiwanie, kontrolowanie, wyobcowanie, osamotnienie…
zawsze wtedy zaufanie do partnera się traci, a przynajmniej bardzo mocno
nadużywa.
Zatem jak już wspomniałam, postawiłabym na szczerość w rozmowie i
ustalenie powodów. Rozmowa powinna odbyć się w dobrej atmosferze i spokojnym
tonie. Na tu i teraz – bez wymówek, pretensji, urazów, odgrzebywania
niepotrzebnych brudów. Może się okazać, że wina nie jest tylko po jednej
stronie, bo powodów mogło być więcej. Albo to oczyści atmosferę i stanie się
polem do zasadzenia na nowo zaufania, albo okaże się tak trudne, że jednak
partnerzy zdecydują się na rozstanie. Budowanie zaufania jest procesem, nie da
się pstryknąć palcami i już Ci ufam. Pierwszym krokiem jest wybaczenie, czyli
pozbycie się urazy. Jeśli to nie nastąpi, to chowana zadra w sercu, może w
przyszłości popsuć świeżo odbudowane zaufanie, nie zlikwiduje pustki i
wyobcowania. Ale bardzo często wybaczenie potrzebuje czasu. Nawet, gdy partner
ma wolę wybaczenia musi się ze swoimi emocjami i uczuciami uporać w spokoju,
przemyśleć i poukładać. Proces odbudowy
zaufania dobrze jest zacząć od stworzenia sympatycznej atmosfery. Danie czasu
partnerowi, którego potrzebuje. Uruchomienia cierpliwości.
Następnym
posunięciem jest określenie co lubi każdy z partnerów, do czego dąży, co
sprawia mu przyjemność, co daje satysfakcję, co chce osiągnąć, jakie ceni sobie
wartości. Forma pisemna lub graficzna jest bardzo pożądana. Pozwoli zobaczyć
jakie partnerzy mają potrzeby i poszukać drogi ich zaspokajania. Pozwoli
spojrzeć na to co mają wspólnego, a co ich dzieli. Pozwoli wytyczyć każdemu
własną drogę do uzyskania satysfakcji z życia i rozwoju. Jeśli ktoś nie będzie
dbał o siebie, o swoje zadowolenie z życia, zdrowie i szczęście, nie będzie w
stanie dać partnerowi satysfakcjonujących uczuć. Będąc wiecznie niezadowolonym,
nieszczęśliwym i zagubionym, nie można być jednocześnie szczęśliwym i
usatysfakcjonowanym w związku. Patrząc i porównując swoje potrzeby można określić
obszary, będące źródłem problemów, sposoby na ich rozwiązanie. A przede
wszystkim przez porównanie potrzeb, marzeń i wartości, można znaleźć
przestrzeń, która łączy, pokaże możliwości wspólnego spędzania czasu. A to
staje się zalążkiem nowego kredytu zaufania. Potem trzeba długo i cierpliwie
dbać o ten kwiat. Dzień za dniem, krok po kroku uczyć się siebie na nowo i dbać
zarówno o siebie jak i o partnera.
Związek to kompromis i wyrozumiałość.
Zrozumienie własnego prawa do bycia sobą i danie tego prawa partnerowi. Oboje
mogą mieć różne zainteresowania – mąż może lubić motory, a żona ogrodnictwo.
Ale to nie znaczy, że nie mogą znaleźć czegoś co lubią oboje. Może okazać się,
że mają wspólne wartości i kochają psy. Żona zaakceptuje, że mąż od czasu do
czasu weźmie motor i będzie chciał złapać wiatr, sama w tym czasie zajmie się
swoją pasją. Mąż zrozumie, że żona się o niego zwyczajnie troszczy i martwi o
jego bezpieczeństwo, więc zadzwoni, że dojechał do celu. Odbudowywanie zaufania
to właśnie dbanie o te relacje, takie małe gesty, czyny, które sprawią, że
partner będzie czuł, że jest ważny, że jego zdanie ma wartość, że na tą drugą
osobę po prostu może liczyć. Jest to możliwe,
ale wymaga czasu i oczywiście szczerości w postępowaniu, bo trzeba pamiętać, że
zaufanie odbudowuje się nie słowami, tylko dotrzymanymi obietnicami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz